Tak wyglądała pierwsza przeze mnie przerobiona rzecz. Z mojej już znudzonej spódnicy powstała sukienka dla Julki. Zdjęcia również znalezione przy okazji porządków na dysku. Ale to jedyne zdjęcia, nawet nie mogę znaleźć siebie w wersji spódnicy sprzed pokrojenia. Julianna też nie kwapiła się zbytnio do modelingu... Nie używałam do zrobienia jej żadnego kroju, po prostu szyłam "na oko".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz dziękuję!