Już mija 4 dzień jak leżę pod kołdrą. Dopiero zaczyna ze mnie schodzić. Temperatury już nie mam, ale skutki jakie wywołał kaszel to miazga na mięśniach mojego brzucha. Mój mężczyzna już się ode mnie zaraził, a co do maluchów nie jestem pewna... pokasłują, ale bez temperatury i jakiegoś takiego chorobowego zmęczenia. Teraz cała trójka śpi, co się dziwić jak dwoje z tych śpiochów charcowało od 4 rano. ;/
Wracam pod pierzynkę!
zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) pomału wracamy do siebie :)
UsuńBardzo dobry wpis. Dzięki.
OdpowiedzUsuń