Dzisiaj życie zwolniło swe tępo. Tasior spał aż do 7:30, Lula w tym czasie siedziała pod kołderką i oglądała bajki, a i woda na herbatę gotowała się jakby wolniej. Teraz maluchy świetnie ze sobą się bawią, bez kłótni, bez wrzasków i bijatyk - nie muszę interweniować. Mam czas na powolne sprzątanie, a i między praniem chwilkę dla siebie. To co? Czas na kawusię, co nie? ;)
Kawę piję dla smaku. Dla pobudzenia energetyka :D
OdpowiedzUsuń