Obserwuję
moich najbliższych ludzi, którzy powinni mi być najbliżsi i mam wrażenie, że zaraz wyskoczy skądś jakiś koleś i krzyknie, że jestem w ukrytej kamerze. Czekam, ale on wciąż nie wyskakuje. Nie wiem, dlaczego jestem wplątana w rzeczy z którymi nie mam nic wspólnego. A to co się dzieje, co słyszę jest jakieś totalnie absurdalne. Ludzie są absurdalni. Nie da się nawet tego logicznie wytłumaczyć.
Wrócę do pisania jak choć część rzeczy przestanie mnie trapić. Albo jak to sobie poukładam to wszystko. Albo jak spirala absurdów przestanie się ruszać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz dziękuję!