me and my family parenting cytatowo handmade kuchenne testy podróże

28 lipca 2015

Organizowanie się na urlop

Wróciliśmy z urlopu. Czy coś przywieźliśmy? A przywieźliśmy. Wór wspomnień, prawie 2 tysiące zdjęć, zestaw map i mapeczek, kilka rad i spostrzeżeń. Nie wiem czemu, ale w poprzednim wpisie nie wspomniałam gdzie się wybieraliśmy, a wybieraliśmy się na Litwę, Łotwę i Estonię. Wielu znajomych słysząc o naszych planach na wakacje dziwiło się na taki wybór miejsca. No, ale nas nie kręcą Francje i inne elegancje. Każdy lubi co innego. :)

Nie wiem czy zmieszczę się ze wszystkim w jednym poście. To znaczy ja się zmieszczę, to Tobie nie będzie chciało się czytać, a mnie pewnie po jakimś czasie pisać, więc będzie na raty.




Na początek może tak nieco organizacyjnie. Jechaliśmy naszym autkiem, nie jest to żadna wielka fura więc miejsca na bagaże jest mocno ograniczone. Dzieciaki spakowałam do małej torby z którą wcześniej latałam na fitness, a w niej:

  • po 6 par majtek i skarpetek na dziecię,
  • sandałki, klapki pod prysznic (tenisówki na nogi),
  • po 2 ciepłe bluzy,
  • przeciw-deszczowce (Lula ma kurteczkę kangurkę, Tasior płaszczyk),
  • 5 koszulek,
  • po 2 spodenki z krótkimi nogawkami,
  • spódniczka dla Luli,
  • po 2 spodnie z długimi nogawkami,
  • kominy na szyję w razie "W",
  • czapeczki,
  • robocze piżamki (bluza, drechy).
Nam przygotowałam do nieco większej torby:
  • po 6 par majtek i skarpet,
  • klapki pod prysznic, sandały, balerinki dla mnie (ale to było bez sensu), adidasy na nogi,
  • po polarze i bluzie,
  • kurtki, ze względu na to, że my nie mamy jako takich przeciw-deszczowców,
  • po 5 koszulek,
  • dwie pary krótkich spodenek dla S., dla mnie spódnice,
  • 2 pary długich portek,
  • robocze pidżamki.
Na 8 dni jak znalazł, na dłużej i by starczyło. Z tym, że oczywiście na bieżąco prałam i próbowałam suszyć ubrania. Mieliśmy ze sobą wziętą linkę, którą rozwieszałam gdzie się dało, ale z tym wysychaniem to różnie było. Ponadto zabraliśmy:
  • tablet z kompletem bajek dla dzieciaków, co by podróże się nie dłużyły aż tak,
  • 4 śpiwory,
  • samopompującą poduchę, którą Julka mi podprowadzała w kółko, tak więc nawet nie wiem jak się na niej śpi, Jaśki dla dzieciaków (taa, dla dzieciaków...),
  • dwa pompowane materace + pompka,
  • namiot,
  • dwa kocyki duży i mały,
  • ręczniki,
  • aparat,
  • telefony z nawigacją HERE, zdecydowanie polecam za granicą, gdy nie chcemy dostać fantastycznego rachunku za internet, działa offline, wystarczy tylko pobrać mapy,
  • power-bank,
  • ładowarkę samochodową,
  • kuchenkę gazową na kartridże gazowe, o taką, świetnie się sprawdziła, do tego mieliśmy 4 puchy z gazem, zużyliśmy dwa codziennie gotując wodę i coś tam smażąc czasem,
  • od jakiegoś czasu posiadamy również zestaw naczyń przeznaczony tylko na pikniki, który również wzięliśmy ze sobą, naczynka i sztućce są plastikowe, ale nie jednorazowe z Tesco,
  • lejek,
  • multitool, scyzoryk,
  • 2 stoliki śniadaniowe z Ikei, kupiliśmy już kiedyś, co by dzieciaki mogły sobie rysować w podróży i takie tam, ale świetnie się sprawdzają, gdy nie mamy stołu do przyrządzania jedzenia, zajmują mało miejsca,
  • torebkę i plecak,
  • walizkę kosmetyczno-aptekarską. Nie ma potrzeby zabierania całej kosmetyczki - jakiś podkład, cień do powiek, kredka/eyeliner i tusz do rzęs dla piękności zdecydowanie wystarczą, a do tego coś do demakijażu. Do tego mini wersje odżywek, szamponów do włosów i płynów pod prysznic, które znajdziesz w każdej drogerii. Dla Luli psikacz ułatwiający rozczesywanie włosów. Szczotki do włosów, zębów. Gumki do włosów, jakieś spinki. Papier toaletowy, 2 opakowania chusteczek nawilżonych, olejki do opalania oraz jakieś z tych anty owadzich. Balsam, plastry, tabletki przeciw bólowe i te których potrzebujesz. 
Jeżeli chodzi zaś o jedzenie to minimalistycznie. Kawka, herbatka, kanapki na drogę, ewentualnie jakieś przekąski, woda w baniaku i jedziem. Reszta w miarę potrzeb. 

Ponadto przy wyjeżdżaniu za granicę w strefie Schengen trzeba pamiętać by dzieciom wyrobić dowód osobisty. W przeciwnym razie trafiając na jakiegoś nadgorliwca można sobie narobić niezłych kłopotów. Dodatkowo warto mieć Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. 

Jeżeli masz to wszystko, a do tego trochę kasy, wolnego czasu i sprawny samochód (można komunikacją, a i owszem, choć wtedy bagaż nieco inaczej wygląda) ruszaj w drogę. ;)


Podsłuchuję:

2 komentarze:

Za każdy komentarz dziękuję!