Z S. doszliśmy do wniosku, że nikt nie mówi na grube baby, że są alternatywne. -_- Postanowiłam sprawdzić. W wyszukiwarkę google wpisałam hasło kobieta alternatywna. Co wyskoczyło sami możecie sprawdzić. ;) Jestem pewna swego i tego się trzymać będę.
Pani napisała:
witam,nic nie wskazuje w tym tekscie na taką alternatywę. pani odpowiedz szalenie mnie zachęcila do zakupu....powodzenia z takim podejsciem do potencjalnego klienta....i zazwyczaj,owszem,ludzie z takim rozmiarem bywają zakompleksieni,malenka.
Co odpisałam:
Noszę taki rozmiar - nie mam kompleksów. Kompleksy się leczy u specjalisty, a nie u obcych ludzi. Nie jestem firmą handlową, nie muszę wyznawać zasady "klient nasz pan". Jeżeli ktoś pisze do mnie z arogancją i jest po prostu bezczelny powinien się spodziewać tego samego. Świat jest jaki jest. Nikomu, kogo bym nie zapytała, tytuł nagłówku aukcji nie kojarzy się z masą, a ze stylem alternatywnym. Przykro mi, że Pani wszystko się kojarzy, lepiej mieć trochę dystansu do siebie. Ja bym pewnie zwariowała widząc modelki na reklamach pokazujące się w bikini, gdybym bez sensu brnęła w swe kompleksy. Polecam zapoznać się z blogiem tej Pani http://duzeklimaty.
Pozdrawiam
No dobra, mały fail, bo nie noszę. Ale na prawdę nie lubię być niemiła jeśli chodzi o wagę. Mam kilka koleżanek pokaźnych rozmiarów, wiem, że to fantastyczne babki. Zabawne, przebojowe, nie da się ich nie lubić.
Jeszcze kilka miesięcy temu biegałam w tych ciuszkach. Świetnie eksponowały moje atuty, a ukrywały to co mi się nie podobało we mnie. Nie ma co użalać się nad sobą. Trzeba wziąć się w garść, bo inaczej życie weźmie cię za twarz.
Jeśli mowa o niedoskonałościach... Biorę się za swój tyłeczek. Będzie mrauu. =^.^= Ćwiczę z Mel B. Czuję efekty - jest ogień, lubię to!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz dziękuję!