Ranek, łazienka, chwila przed wyjściem do codziennych obowiązków. Wchodzi Tasior i przygląda się mojemu pindrzeniu.
-Mama, a to są farbki?
-Nie, to są cienie.
Chwila namysłu...
-Mama, a kto je złapał?
W życiu nie wpadłabym na takie powiązanie, ale uśmiech na twarzy się pojawił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz dziękuję!